Wypowiedzi i Opinie

Ignacy Jan Paderewski był misjonarzem sprawy polskiej

Ignacy Jan Paderewski był misjonarzem sprawy polskiej

07.09.2012

Ojciec Eleuteriusz Stanisław Klimczak, franciszkanin, misjonarz polski w Kongo, który przebywał w Polsce, w rodzinnej Wielkopolsce na urlopie i w tym czasie, w dniu 6 września 2012 roku obchodził Jubileusz 50-lecia swojego kapłaństwa, znalazł chwilę czasu, aby powiedzieć swoje zdanie na temat obywatelskiego projektu Budowu w stolicy Wielkopolski pomnika Ignacego Jana Paderewskiego. Projektu realizowanego przez Towarzystwo im. Hipolita Cegielskiego przy finansowym, dobrowolnym wsparciu obywateli i firm. Oto co nam powiedział: „Uważam, że jest to cenna i wielce potrzebna inicjatywa. O Ignacym Paderewskim nie tylko uczyłem się w szkole na lekcjach historii polskiej, ale także wiele czytałem i często myślałem o Nim nie tylko jako Polak, nie tylko jako urodzony w Wielkopolsce, z którą w jakimś sensie związał się ten wielki artysta muzyk i polityk, ale myślałem o Nim także, z mojego punktu widzenia księdza przygotowującego się do misji, jako o swego rodzaju  misjonarzu.

Wszak Jego zabiegi zagranicą o odzyskanie przez Polskę niepodległości, Jego „pukanie” w tej sprawie do wszelkich ważnych, najważniejszych gabinetów politycznych, to też była misja. Nikt Mu za jego tę pracę i za te Jego działanie nie płacił, nikt Mu nie pomagał. Sam koncertami na swoim fortepianie, swoim talentem i osobistą determinacją musiał zdobywać i autorytet i pieniądze. Nie liczył, ani na medale, ani na pomniki. Pozostała po Nim tylko wdzięczna pamięć rodaków, którą moim zdaniem warto i należy pielęgnować, bo pamięć bywa często zawodna.

Podczas pracy misjonarzy, na odległych afrykańskim i innych kontynentach, my polscy duchowni też w naszej pracy sami musimy zabiegać o pomoc i wsparcie zarówno duchowe jak i materialne dla naszych podopiecznych, też o taka pomoc i takie uznanie naszych racji musimy „pukać”  do ważnych gabinetów, ale też wcześniej musimy zabiegać o uznanie, zaufania i zdobycie autorytetu u tych, którzy udali się pod naszą opiekę. Po 41 latach pracy misyjnej w Kongo, od tubylczej ludności pozyskałem nazwisko Wa Balanda, co oznacza w ich narzeczu „kochający biednych” . Bo ja ich z całego serca pokochałem, za ich tragiczną biedę, za ich dobroć, za ich cierpliwe znoszenie swego jakże trudnego losu, pokornego życia w którym czasami kubek wody jest największym szczęściem. Dlatego jako misjonarz i jako Polak sercem popieram ideę odnawiania legendy Ignacego Paderewskiego. On kochał Polskę. Całym sercem kochał tę swoją udręczona w Jego czasach ojczyznę,  rozdartą pomiędzy zaborców i okupantów. Do końca swoich dni tę swoją misję też pełnił . Wierzę, że ta patriotyczna misja Ignacego Paderewskiego była miła także Panu Bogu, który tak zawsze, od wieków jest przecież obecny w sercach wszystkich Polaków.”
( Zanotował: mk )
 

Powrót do listy artykułów